Kamień Nieszczęścia
ul. prezydenta Teodora Gruella
20-111 Lublin
Opis
Kamień Nieszczęścia
Legenda o Kamieniu Nieszczęścia to jedna z najbardziej mrocznych i tajemniczych opowieści Lublina, która swymi korzeniami sięga XV wieku. Kamień, dziś spoczywający na rogu ulic Gruella i Jezuickiej, dawniej znajdował się na placu Bernardyńskim, gdzie pełnił rolę podstawy pod katowski pień. To na nim miały dokonywać się egzekucje, a pewnego dnia doszło do tragicznego zdarzenia, które zmieniło jego los na zawsze. Kat, ścinając niewinnego człowieka, z taką siłą uderzył, że jego topór rozłupał pień i pozostawił szczerbę na kamieniu. Od tego momentu kamień miał nabyć mrocznej mocy, choć według niektórych, to czarty przywiozły go w to miejsce, przyciągając nieszczęścia.
Kamień, uznany za przeklęty, wielokrotnie zmieniał lokalizację, przynosząc pecha każdemu, kto go dotknął. Jedna z opowieści mówi o kobiecie, która potknęła się o kamień, rozbijając naczynia z obiadem. Psy, które oblizały kamień po rozlanej zupie, zdechły na miejscu, co spowodowało, że miejsce zyskało nazwę "Psiej Górki". Mimo przerażających wydarzeń, pewien piekarz postanowił wykorzystać kamień do budowy pieca. Jego nieposkromiona wiara w swoją rację skończyła się tragicznie, gdy został zamknięty w piecu przez własną żonę i jej kochanka, nie przeżywając tego makabrycznego incydentu.
Nieudane próby zneutralizowania złowróżbnej mocy kamienia, jak choćby podczas budowy kościoła przez oo. Trynitarzy, kończyły się porażką. Nawet wzniesiony budynek pozostał nieukończony, a kolejne próby wykorzystania kamienia kończyły się katastrofą, jak chociażby śmierć żołnierza na placu Litewskim czy wybuch prochowni, w której fundamentach umieszczono kamień.
Podczas bombardowania Lublina w 1939 roku kamień ponownie objawił swoją niszczycielską siłę. Ulice wokół niego, w tym ulica Jezuicka, zostały najbardziej zniszczone. Dziś kamień nadal spoczywa w tym miejscu, z szczerbą po katowskim toporze, i przyciąga uwagę przechodniów. Jednak zgodnie z ostrzeżeniami, lepiej go nie dotykać – nie tylko z powodu potencjalnej klątwy, ale też... niezbyt higienicznych nawyków okolicznych psów.
Czy kamień rzeczywiście stracił swoją nieszczęsną moc? Lepiej tego nie sprawdzać na własnej skórze.